niedziela, 28 sierpnia 2011

Kościół św. Idziego w Inowłodzu

W poprzednią sobotę byliśmy całą rodziną na ślubie kolegi mojego męża i jednocześnie na chrzcie jego synka Franciszka. Uroczystość odbyła się w pięknym kościółku w Inowłodzu. I właśnie o tym kościele oraz jego okolicy chcę napisać.

Po raz pierwszy byłam w Inowłodzu choć to około 40 km od nas. Samego miasteczka nie oglądaliśmy. Kościółek pod wezwaniem św. Idziego stoi trochę na uboczu na niewielkim wzgórzu nad Pilicą.
Jest to niewielka budowla romańska. Jej budowa związana jest z postacią jednego z największych książąt piastowskich Bolesława Krzywoustego. Według Galla Anonima Władysław Herman i jego żona Judyta czeska nie mając wciąż męskiego potomka udali się do sanktuarium św. Idziego w Saint-Gilles, aby prosić świętego o narodziny syna. Św. Idzi znany był bowiem jako patron bezpłodnych małżonków. Pielgrzymka okazała się owocna. W niedługim czasie książęcej parze urodził się syn, któremu nadano imię Bolesław.
Świątynię w Inowłodzu według płyty inskrypcyjnej wybudowano pod koniec XI wieku z fundacji szczęśliwego rodzica - Władysława Hermana. Prawdopodobnie jednak naprawdę kościół powstał trochę później - w początkach XII wieku, a fundatorem był nie kto inny jak sam książę Bolesław Krzywousty.

Obecny swój wygląd zawdzięcza kościół prezydentowi Ignacemu Mościckiemu, z którego inicjatywy prowadzono jego renowację (kościół został mocno zniszczony w czasie działań wojennych podczas I wojny światowej) oraz architektowi Adolfowi Szyszko-Bohuszowi, który kierował jego rekonstrukcją. Świątynię ponownie poświecono 1 listopada 1938 roku.

Kościółek jest niewielki, jednonawowy. Wystrój wnętrza ma dość surowy. Piękną ozdobą jest wiszący pośrodku nawy żyrandol z prawdziwymi świecami (w kościele nie ma elektryczności). Widok kościelnego zapalającego poszczególne świece jest niesamowity i przenosi nas w zamierzchłe czasy.  Dzięki takiemu niewielkiemu oświetleniu wnętrze tonie w półmroku, co potęguje średniowieczny nastrój i klimat świątyni.

Podczas prac renowacyjnych  podwyższono wieżę kościelną o jedną kondygnację. Podobno widok z niej jest przepiękny. Niestety okoliczności w jakich się znaleźliśmy w świątyni nie pozwoliły na sprawdzenie tego. Mogliśmy natomiast podziwiać widok na Pilicę ze szczytu wzgórza, na którym usytuowany jest kościółek. Z parkingu znajdującego się nieopodal kościoła prowadzi zejście nad rzekę. Schodząc mija się stojącą na niewielkim placyku rzeźbę. Przedstawia ona Władysława Hermana i przytulonego do nóg ojca małego chłopca - Bolesława Krzywoustego.
Muszę przyznać, że ta niewielka świątynia zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Może dzięki swojej prostocie i specyficznemu klimatowi. Może wpłynęła na to także historia związana z jego powstaniem. Chciałabym tam jeszcze kiedyś powrócić.
A w drodze powrotnej do domu zatrzymaliśmy się w Spale. Lubimy tam jeździć, gdyż miejsce to związane jest z naszym poślubnym weekendem (niestety tylko tyle mogliśmy wtedy czasu uszczknąć). Tym razem nie skończyło się na tradycyjnym spacerze i lodach. Wróciliśmy do domu bogatsi o cudowny czajniczek z mosiądzu. W komplecie nabyliśmy także trójnożną podstawkę. Mąż go troszkę odczyścił, szczególnie wewnątrz. Teraz codziennie gotujemy w nim wodę, by już niedługo bezpiecznie parzyć herbatę. Nie mogę się doczekać pierwszej filiżanki nalanej z nowego czajnika. Mam też nadzieję, iż to nie będzie pierwszy tego typu zakup, a zapoczątkuje on serię "starociowych" zdobyczy. Od dawna już o tym marzyłam, aby troszkę zmienić wystrój naszego najważniejszego w domu pokoju pełniącego funkcję zarówno salonu, jak i jadalni, a także pokoju telewizyjnego (cóż, takie mamy realia). Zakochałam się w "starociach" i właśnie nimi chcę urozmaicić nasz pokoik.


To właśnie mój czajniczek. Muszę dokupić do niego jakieś "starociowe" filiżanki. Nasze są zbyt nowoczesne i niezbyt pasują.

Na zdjęciach powyżej:

1. Kościół św. Idziego w Inowłodzu
2. Rzeźba przedstawiająca Władysława Hermana z Bolesławem Krzywoustym
3. i 4. Widok ze wzgórza na Pilicę. Na pierwszym zdjęciu widoczne kajaki

10 komentarzy:

  1. Bardzo malowniczą okolicę odwiedziliście - nigdy tam nie byłam, chyba nawet przejazdem, bo droga na Warszawę przebiega ciut gdzie indziej. Jestem jednak pewna, że i w mojej okolicy znalazłoby się parę takich pełnych uroku miejsc, trzeba tylko je odkryć :)

    Fajnie, że macie takie pełne sentymentu miejsce. Dla nas jest to Kazimierz Dolny - pierwsze wspólne wakacje :) Tam też planujemy wybrać się po ślubie. Ale jak będzie, zobaczymy :)


    Swoją drogą, nie wiem, jak w innych miastach, ale w moim znajdziesz mnóstwo Targów Staroci. Jeden mam niemal pod blokiem w każdą niedzielę, a drugi organizowany jest raz w miesiącu 'w mieście' i oblegają go tłumy. Moi rodzice uwielbiają starocie, więc rozumiem Twą nową pasję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Futbolowa:)
    Takich miejsc zapewne w Polsce jest bardzo dużo i rzeczywiście nieraz nawet sami nie wiemy co mamy.

    Kazimierz Dolny jest bardzo piękny i malowniczy Niestety byłam tam tylko raz i to dość dawno temu. Namawiam męża na wyjazd - znajomi mają tam mały pensjonat, ale chcielibyśmy pojechać sami i nie bardzo mamy co począć z naszymi pociechami. Jestem jednak dobrej myśli. Kiedyś się na pewno uda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie piękna okolica. Rzeczywiście kościółek przepiękny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam rodzinę w Tomaszowie, więc i o Spałę zahaczyliśmy. Piękne polskie ziemie. Lubię takie nastrojowe miejsca jak opisany kościółek, a świece i żywy ogień - rzadkość.
    Kocham starocie. Jeżdżę w soboty na sandomierską giełdę, jednak moda spowodowała, że prawdziwi znawcy wykupują wszystko wartościowe, a zostają śmiecie z wystawek w zachodnich krajach. Za te też sprzedający wołają jak za antyki. Coś tam jednak czasem uda się kupić i moje półeczki powoli wypełniają się przedmiotami z duszą. Smacznej herbatki z nowego-starego czajniczka.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda, że mamy w Polsce, a zapewne nawet każdy w pobliżu swojego miejsca zamieszkania wiele takich fantastycznych miejsc, których często nawet nie dostrzegamy. Od dawna obiecuję sobie więcej podróży w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Tyle, że równie dobrze mogę obiecać sobie więcej czytać, więcej oglądać wartościowych filmów, więcej.... Na wszystko zwyczajnie nie wystarcza czasu (a często i prozaicznie środków). Dlatego właśnie tak lubię czytać o tych miejscach u Moniki i u Sary-Marii. Poniżej linki

    http://katarzyna-monika.blogspot.com/
    http://sara-maria.bloog.p/kat,39953071,index.html
    Ja również życzę miłych wrażeń przy delektowaniu się herbatką z nowego nabytku. Czajniczek wygląda fantastycznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny kościół:) A do Spały jadę, bo są tam w niedzielę targi staroci. Ile można tam znaleźć ciekawych rzeczy;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Monika:)
    Mnie oczarował.

    Książkowiec:)
    Do tej pory sporadycznie odwiedzałam takie miejsca jak giełdy staroci. Dużo różnych rzeczy powystawianych, a ponieważ znawca nie jestem trudno było mi się zorientować co jest naprawdę warte zakupu. Może teraz uda mi się częściej zaglądać w takie miejsca i może nabiorę trochę wprawy i doświadczenie w wyszukiwaniu prawdziwych rarytasów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Guciamal:)
    Do Moniki już zaglądam, a za drugi adres serdecznie dziękuję.
    To racja, że człowiekowi wciąż brakuje czasu na spełnianie wszystkich marzeń i zachcianek. Może za dużo chcemy, a może po prostu jesteśmy zbyt zabiegani.

    Maruda007:)
    Też mam takie niedzielne plany. Wyczytałam w Necie, że kolejne targi staroci będą 18 września. Jak się uda, to pojadę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem zauroczona opowieścią i kościółkiem romańskim. Nie znałam nazwy i takiej miejscowości. Ze wstydem muszę przyznać, że daleko szukam takich perełek, a mam je w kraju...

    Znam przypowieść o świętym Idzim, uznawany jest za patrona młodych małżeństw, par oczekujących potomstwa, jest opiekunem od spraw beznadziejnych oraz od bezpłodności.

    Całą historię o narodzinach Bolesława Krzywoustego opisał Gall Anonim a cudownie ją wyśpiewała Ewa Demarczyk - "Ballada o cudownych narodzinach".

    Balbino, czytam Twojego bloga od początku jego powstania. Wybacz, nie mogłam się odważyć... Goszczą u Ciebie osoby tak cudownie piszące, wiem, bo też czytam ich blogi...
    Dzisiaj zdobyłam się na odwagę, a może to Ty tym wspaniałym wpisem zdopingowałaś mnie ?
    Sara-Maria

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz widziałam ten sliczny kościołek przed maturą 1965r.Pojechalismy tam z całą naszą klasą aby odprężyć się przed egzaminami z naszą ś.p. nauczycielką pania prof. Marią Kozanecką ,ktora rozbudziła we mnie miłośc do historii i do sztuki.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...