piątek, 16 września 2011

Grażyna Bąkiewicz, Coś za coś

W życiu już tak bywa - coś tracimy, coś zyskujemy. Coś za coś.
Bohaterka powieści Grażyny Bąkiewicz - Julia  - jest trzydziestosześcioletnią kobietą, matką dwudziestoletniej Zuzi. Jej pasją są jaskinie. Od dziecka nie bała się ani ziemi, ani kamienia.Wierzyła, że jej ciało jest jak z gumy - potrafi dopasować się do każdej szczeliny. Julia znajdując się kilkadziesiąt metrów pod ziemią nigdy nie czuła strachu, kochała jaskinie z ich tajemniczością i pięknem. Jednak przed trzema laty zginęła w jaskiniach jej koleżanka. Ten wypadek i jego konsekwencje odmienią całkowicie życie Julii. 
Tak jak sugeruje nam tytuł - Julia dużo straci, ale dużo też zyska w zamian. Ktoś bliski odejdzie, ale na jego miejsce pojawi się ktoś, kto da jej szczęście, radość, satysfakcję.Coś za coś. 
Grażyna Bąkiewicz pisze o miłości, poświęceniu, przyjaźni ale także o nienawiści, żalu, zemście. Jej powieść przesycona jest emocjami. Jest w niej miejsce na radość i na cierpienie. Na bezinteresowną pomoc i na bezmyślne zadawanie bólu bliskiemu człowiekowi. 
Bohaterowie to ludzie tacy jak my. Kochają, nienawidzą; są serdeczni i bezpośredni, otwarci na drugiego człowieka i jego potrzeby, gotowi zawsze nieść pomoc, nawet tym, którzy pozornie ją odrzucają bądź zamknięci w sobie, egoistyczni, nieczuli na ludzką krzywdę, zapiekli w swojej nienawiści, fałszywi i dwulicowi. Zuzia, Gaweł, Zosia, Rafał, Hanka, Paweł, Baltazar, mała Zuzia - każdy z nich jest inny, każdy z nich odciśnie swoje piętno na życiu Julii. Ktoś odejdzie, ktoś zdradzi, ktoś pomoże, ktoś pokocha - coś za coś. 
Pierwszoosobowa narracja przybliża nam postać głównej bohaterki. Na toczące się wydarzenia patrzymy z jej perspektywy. Wiemy to, co wie ona, czujemy tak jak ona. Każdy człowiek przechowuje w najgłębszych zakamarkach swojej pamięci obrazy, fakty, słowa, o których chciałby zapomnieć, nie wracać do nich. Ale pod wpływem impulsu wydobywają się one na światło dzienne, by zaatakować ze zdwojoną siłą. Tak dzieje się w przypadku Julii, a my wraz z nią jeszcze raz przeżywamy te trudne chwile i wraz z nią staramy się zrozumieć - dlaczego? A tych dlaczego w życiu Julii jest wiele. I nie na każde  znajdzie ona odpowiedź.
Książkę czyta się bardzo dobrze. Grażyna Bąkiewicz pisze prostym językiem, czytelnym dla każdego; swobodnie posługuje się słowem. Wartkie dialogi, piękne opisy jaskiń, subtelne poczucie humoru (w tym wypadku majstersztykiem jest pierwsze zdanie powieści) to niewątpliwe zalety jej pisarstwa. I mistrzowskie operowanie emocjami, uczuciami. Od dawna już nie zdarzyło mi się płakać podczas lektury powieści, którą można zaklasyfikować jako obyczajową. A czytając Coś za coś kilka razy miałam "oczy na mokrym miejscu" jak zwykła mawiać moja Babcia. A myślę, że tak się stało gdyż dzięki autorce potrafiłam utożsamić się z bohaterką, poczuć to, co ona czuła.
Daleka jestem od stwierdzenia, że powieść ta to literatura bardzo wysokiego lotu. Mimo to wywarła ona na mnie bardzo pozytywne wrażenie i gorąco ją polecam. 
Tym bardziej, że okazało się, iż historia Julii - a właściwie jej część dotycząca relacji z córką - ma potwierdzenie w rzeczywistości; jest prawdziwa.
Skąd ta pewność? 
Otóż wiem to od samej autorki. I tu przejdę do drugiej części mojego wpisu. Dziś tj w czwartek byłam na spotkaniu autorskim z panią Bąkiewicz.


Chciałabym przekazać chociaż garść wrażeń z tego spotkania.
Pani Grażyna mieszka w Łodzi. Ukończyła historię na Uniwersytecie Łódzkim i początkowo pracowała w archiwum. Jednak nie było to zajęcie jej marzeń. Szybko więc zmieniła archiwum na szkołę. I tam pozostała. Przez dwadzieścia pięć uczyła historii najpierw w szkole podstawowej, potem w gimnazjum. Ponieważ od najmłodszych lat chciała pisać skończyła także dziennikarstwo. Jednak krótki epizod pracy w popularnym w czasach komunizmu dzienniku wyleczył ją skutecznie z bycia żurnalistką. Ale chęć pisania była tak przemożna, ze nie dało się jej zignorować. Pani Bąkiewicz zaczęła więc pisać bajki dla swoich dwóch córek. Pisała "do szuflady". Los chciał jednak inaczej. 

Wysłała swoje bajki na ogólnopolski konkurs bajek dla dzieci i .... zdobyła pierwszą nagrodę. Jej bajki zaczęły ukazywać się w popularnym podówczas "Świerszczyku". Później przyszła kolej na pierwszą powieść dla młodzieży "O melba!" za którą autorka otrzymała nagrodę IBBY w 2002 roku. I tak zaczęła się jej kariera jako pisarki. Jest przede wszystkim autorką książek dla dzieci i młodzieży. Napisała też kilka książek dla dorosłych m.in. Coś za coś, choć jak sama mówi woli pisać dla młodszego czytelnika.
Pani Grażyna jest przesympatyczną, otwartą osobą. Opowiada o sobie z wielką swadą, ale jednocześnie z dużą dozą skromności. Emanuje z niej ciepło; widać, że jest osobą przyjazną. 
tematy swoich książek czerpie z życia, ze swojego bogatego doświadczenia w pracy pedagogicznej. Każda jej powieść jest inspirowana ważnym wydarzeniem, które, jak sama mówi, wywołuje w niej silne emocje. Nie mogąc sobie z nimi poradzić przelewa je na papier. Tak powstały jej książki dla młodzieży, tak też powstała powieść Coś za coś.
Wszystkich, którzy chcieliby bliżej poznać autorkę odsyłam do jej strony internetowej.   
Wyszłam ze spotkania z autorką nastawiona pozytywnie zarówno do niej jak i do jej  twórczości. Nie ukrywam, że zaintrygowała mnie swoimi powieściami dla młodzieży, które chętnie w wolnej chwili przeczytam. 

Oczywiście nie powstrzymałam się od kupienia choć jednej jej książki (choć tak się zarzekałam, że nic nie kupię). Tym razem jest to powieść dla dzieci pod smakowitym tytułem Korniszonek.
Wyszłam wiec wzbogacona o dwa autografy - jeden dla mnie, jeden dla moich dzieci.


Zdjęcie pani Grażyny Bąkiewicz pochodzi z jej strony internetowej. 


Pozostałe zdjęcia są mojego autorstwa.






Moja ocena: 5/6

12 komentarzy:

  1. Nie miałam okazji sięgnąć po książki pani Bąkiewicz, ale po Twojej recenzji nabrałam ochoty na "Coś za coś". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znałam tej autorki i chyba mam czego żałować...

    OdpowiedzUsuń
  3. Z bajkami tej autorki na pewno musiałam się zetknąć- namiętnie zaczytywałam się „Świerszczykiem” ;)

    B. lubię czytać takie relacje o autorach – to niepowtarzalna okazja, aby dowiedzieć się o nich czegoś więcej, niż prezentuje nam „suchy” opis z tyłu okładki. Poznać ich troszeczkę od strony prywatnej. Z panią Grażyną Bąkiewicz już poczułam więź – chociażby poprzez ukończony przez nią kierunek studiów i pracę w archiwum, mimo, że nie znalazła tam swojego zawodowego spełnienia. Mam nadzieję, ze mną będzie inaczej ;)
    „Coś z coś” już zanotowałam na listę książek do niezwłocznego wypożyczenia/kupienia : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie również Pani Grażyna urzekła. Jestem pod wrażeniem Bajek dla dorosłych, a i po tę książkę chętnie sięgnę, jeśli nadarzy się okazja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznaję, nie znałam Pani Grażyny Bąkiewicz.
    Czytając Twoją relację ze spotkania z autorką, wyczuwam, że byłaś nim mile zaskoczona i zrobiło na Tobie duże wrażenie, i było dużym przeżyciem.
    Znam taką reakcję...
    Twoja recenzja, z kolei mnie bardzo mocno zachęciła szukania" Coś za coś".
    Sara-Maria

    OdpowiedzUsuń
  6. Dosiak:)
    Życzę miłej lektury.

    Bujaczek:)
    Do poprzedniego tygodnia nawet o niej nie słyszałam. Tylko dzięki spotkaniu autorskiemu zapoznałam się z jej książką i chcę więcej.

    Nemeni:)
    Bajki ukazywały się prawdopodobnie w latach 80-tych i być może w 90-tych.
    Z archiwum pani Grażyna uciekła z powodu ciszy. Mówiła, że zamiast czytać dokumenty szeleściła kartkami, szurała krzesłem by choć trochę zakłócić tę wszechogarniającą ciszę. Dlatego potem zakochała się w szkole - tam było raczej głośno.

    OdpowiedzUsuń
  7. M.:)
    Też chciałabym przeczytać "Bajki dla dorosłych". Życzę miłej lektury "Coś za coś"

    OdpowiedzUsuń
  8. Sara-Maria:)
    Rzeczywiście pisarka wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Emanuje z niej to samo ciepło, którym obdarzyła swoją bohaterkę, a także pasja tworzenia. Widać, że kocha to, co robi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytam często takich książek jak ,,Coś za coś,,.
    Nie mam pojęcia co mnie zafascynowało, ale od twojej recenzji bije niesamowite ciepło i spokój :)
    Dam tej książce szanse i się skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Biedronko:)
    Sama nie wiem dlaczego tak odebrałam tę książkę. Jak już napisałam nie jest to powieść na miarę wielkich klasyków, ale rzeczywiście coś w niej jest. Mnie bardzo wzruszyła historia bohaterki, jej samotność, nieudane relacje z córką. To w dużej mierze wpłynęło tak emocjonalny odbiór książki pani Bąkiewicz.
    Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz.Sumiennie czytam Twój blog i widzę, że to rzeczywiście nie typ lektury, którą preferujesz.

    OdpowiedzUsuń
  11. No to z p. Grażyną musiałyśmy się "spotkać w latach 80 - tych - właśnie wtedy "Świerszczyk" miał we mnie wielką fankę :)A z ciszy archiwum do szkoły uciekła z tego powodu, który mnie właśnie do niego przyciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nemeni:)
    Tak to już jest - każdy szuka czegoś innego. Dopiero teraz załapałam - Ty też jesteś po historii? Kiedyś chciałam pracować w archiwum tylko jakoś nie wyszło.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...