czwartek, 1 grudnia 2011

Pomnik psiej wierności

Niedawno przeczytałam książkę Doroty Sumińskiej Świat według psa, o czym pisałam tutaj. Przypomniałam sobie wtedy, że podczas jednego z pobytów w Krakowie widziałam pomnik psa. 
Pomnik stoi na bulwarach wiślanych niedaleko Wawelu. Przedstawia psa siedzącego wewnątrz rozłożonych ludzkich dłoni. Na pomniku znajduje się tablica z dwujęzycznym napisem (po polsku i po angielsku):



"Pies Dżok      Najwierniejszy z wiernych      Symbol psiej wierności
Przez rok (1990-1991) oczekiwał na Rondzie Grunwaldzkim na swego pana, który w tym miejscu zmarł."

Historię o psie Dżoku w Krakowie traktuje się już jak jedną z miejscowych legend. 
Jesienią 1990 roku do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami dotarła wiadomość o czarnym psie, który błąkał się w okolicach Ronda Grunwaldzkiego i nie pozwalał się złapać. Od okolicznych mieszkańców przedstawiciele Towarzystwa dowiedzieli się, że pies był świadkiem jak właśnie z tego ronda karetka zabrała jego pana. Pies czekał na swojego pana. Ten jednak nie wrócił, gdyż w drodze do szpitala zmarł na atak serca. Zwierzę nie traciło jednak nadziei. Przyjmował jedzenie, które donosili mu mu dobrzy ludzie, ale nie chciał z nikim pójść. Zbliżała się zima i trzeba było podjąć jakieś kroki. Część mieszkańców uważała, że psa należy złapać i oddać do schroniska, część zaś była zdania, że należy go pozostawić na miejscu. Problem rozwiązał się sam, gdy pies nie dał się złapać. Wtedy postawiono na rondzie budę, przyniesiono ciepłe koce, a mieszkający w okolicy ludzie donosili mu ciepłe jedzenie. Dżok zamieszkał więc na rondzie i nadal czekał na swego pana. Nie utrudniał ruchu, zwracał uwagę na samochody i tramwaje. 

Załamał się dopiero wiosną 1991 roku kiedy to po nocy pełnej huku petard (tradycyjne Wianki na Wiśle) pomaszerował za panią Marią Müller, która systematycznie dokarmiała go wcześniej. Pani Maria i jej mąż Władysław opiekowali się już innym przygarniętym psem Kajtkiem, teraz poświęcili czas także Dżokowi, który stał się najbardziej znanym psem w Polsce. Pani Maria udzielała wywiadów, chodziła z Dżokiem do studia telewizyjnego. O historii tego wiernego psa donosiły także media zagraniczne. Niestety w kwietniu 1998 roku pani Maria nagle zmarła (jej mąż zmarł wcześniej w 1992 roku). Dżok po raz drugi utracił bliską sobie osobę. Został zamknięty w schronisku dla zwierząt, z którego uciekł. Szukali go nie tylko pracownicy schroniska, ale także mieszkańcy Krakowa. W końcu znaleziono martwego psa na bardzo mało uczęszczanych torach kolejowych. Niektórzy twierdzili, że Dżok z premedytacją rzucił się pod pociąg - jego wierne psie serce nie wytrzymało drugiego pożegnania z opiekunem, którego pokochał.

Ta historia wstrząsnęła mieszkańcami Krakowa. Pojawiła się inicjatywa postawienia Dżokowi pomnika. Początkowo władze miasta były nieprzychylne temu projektowi. Wtedy do akcji poparcia budowy pomnika włączyły się ogólnopolskie media, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami a także znane osoby m.in. Zbigniew Wodecki, Jerzy Połomski, Krzysztof Piasecki, Krzysztof Cugowski i przede wszystkim wielu mieszkańców Krakowa. 


Pomnik wykonał znany krakowski rzeźbiarz prof. Bronisław Chromy. Jego odsłonięcia dokonano wiosną 2001 roku dokładnie w 10-tą rocznicę opuszczenia przez Dżoka Ronda Grunwaldzkiego. Pomnik Dżoka odsłonił przedstawiciel psiej nacji - owczarek niemiecki o imieniu Kety. Był to trzeci pomnik psa na świecie. Dziś powstało ich już więcej, także w Polsce.
Psa Dżoka do dziś chętnie odwiedzają mieszkańcy Krakowa. Jak pisałam wcześniej, stał się on kolejną legendą miasta. 



Barbara Gawryluk napisała książkę o Dżoku -  Dżok. Legenda o psiej wierności  - którą w 2007 roku wydało łódzkie wydawnictwo Literatura. Sprawdzając jej dostępność znalazłam informację o kolejnym wydaniu tej książki w 2010 roku.


Zdjęcie okładki pochodzi ze strony wydawnictwa Literatura. Pozostałe zdjęcia są mojego autorstwa.

19 komentarzy:

  1. Lubię książki o psiakach.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka razy stawałam przy pomniku Dżoka. Ponieważ kocham psy ponad wszystko moje serce krwawiło, kiedy przypominałam sobie historię Jego Wielkiej Wierności i Miłości.
    Historia Dżoka wielokrotnie była opisywana jak sobie przypominam również i w tym roku.
    Sara-Maria

    OdpowiedzUsuń
  3. Cecylio:)
    Ja również.

    Saro-Mario:)
    Wydaje mi się, że pamiętam relacje w TV na początku lat dziewięćdziesiątych. Ale dokładnie sobie nie jestem w stanie wszystkiego przypomnieć.
    Na pomnik trafiliśmy przypadkiem spacerując nad Wisłą i wtedy zainteresowałam się historią Dżoka. To było dwa lata temu, a teraz jak pisałam tekst o książce pani Doroty i coś na temat psiej wierności - przypomniałam sobie o pomniku. Stąd ten wpis.
    Ja też kocham psiaki i było mi go okropnie żal. Ciekawa jestem tej książeczki autorstwa pani Gawryluk.

    OdpowiedzUsuń
  4. Możemy się od nich uczyć wierności. W ogóle świat zwierząt wydaje mi się prostszy i uczciwszy.
    Ja również słyszałam o Dżoku (nie pamiętam gdzie, ale wiem, że słyszałam to imię wiernego psiaka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Guciamal:)
    Masz rację - świat zwierząt wydaje się prostszy i uczciwszy niż nasz. Chyba dlatego tak kocham zwierzaki. Co prawda wolę psy, koty i wszystko co futerkowe (można poprzytulać), ale nie skrzywdziłabym np żaby czy innego płaza czy gada tylko dlatego, że przytulić tego się nie da.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak usłyszałam historię Dżoka, to płakać mi się chciało. Psia wierność i miłość bije na głowę nawet najsilniejsze więzi ludzkie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Maruda007:)
    To jest rzeczywiście bardzo wzruszająca historia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Historia wzruszająca, dobrze że upamiętniona pomnikiem, ale mam wrażenie, że pomnik nie prezentuje się najlepiej. Może taki był zamysł, ale mnie się po prostu nie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książeczka piękna. Nie ma tragicznego finału, więc nie wyciska dzieciom łez i można spokojnie im czytać. Wzruszeń jednak mnóstwo. Moje dzieci wahały się przy wyborze książki roku: był to właśnie "Dżok" i "Koń na receptę". Wygrał koń, ale pies - wierny towarzysz - tuż obok. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dosiak:)
    Muszę przyznać, ze nie zastanawiałam się nad estetyką pomnika. Od początku tak mnie zaintrygowała historia psa, że na nic innego nie zwracałam uwagi.

    Książkowcu:)
    Miło mi słyszeć, że książka nie kończy się tak smutno, jak los samego Dżoka. Na pewno ją kupię i to nie tylko ze względu na moje dzieciaki, A może czytaliście inne książki tej autorki? Jeśli tak, to czy warto kupować?

    OdpowiedzUsuń
  11. Balbino, co się z tobą dzieje. Niepokoi mnie twoje dłuugie milczenie. Czekam z niecierpliwością nowych wpisów i Twojej obecności. Pozdrawiam noworocznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Balbino, czekam na kontakt... Wysłałąm jeszcze w grudniu kanwę do ciebie, napisałam maila i....nie ma odzewu....

    OdpowiedzUsuń
  13. o ja pierdziu, ale się spłakałam

    OdpowiedzUsuń
  14. Balbinko, tęsknimy za Tobą! Jeśli coś nie tak i trzeba czasu, to szanujemy, ale chociaż napisz, że jesteś i będziesz z nami:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj,


    Chciałabym się zapytać, czy doszedł do Ciebie "Zapach malin" od Anek7?


    Pozdrawiam Bujaczek

    OdpowiedzUsuń
  16. psy to wspaniałe zwierzęta.Pocieszą, pomogą...po prostu są kochane:)
    Zapraszam do mnie:www.kolorowe-i-nie-life-n.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Balbino, tęskno za Tobą.
    Serdecznie pozdrawiam:)
    Sara-Maria

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...