niedziela, 31 lipca 2011

Paulo Coelho, Weronika postanawia umrzeć

Do tej pory nie miałam prawie styczności z prozą Paulo Coelho. Oczywiście wiele o nim słyszałam, kupiłam nawet dwie książki, ale jakoś nie mogłam się za nie zabrać. 
Ostatnio tak się jakoś składało, że z różnych stron docierały do mnie informacje o jednej z jego powieści - Weronika postanawia umrzeć. I kiedy na półce u mojej cioci dojrzałam tę książkę od razu wykorzystałam okazję by ją przeczytać.

Główną bohaterką jest Weronika - młoda dziewczyna mieszkanka Lublany, stolicy Słowenii. Pewnego dnia Weronika znudzona rutyną życia postanawia umrzeć. Bardzo skrupulatnie przygotowuje się do śmierci. Postanawia popełnić samobójstwo poprzez zażycie dużej ilości tabletek nasennych. Jakież jest jej zdumienie kiedy po kilku dniach budzi się nie w niebie, nie w piekle, ale .... w szpitalu psychiatrycznym.  Uratowana od śmierci przeżyła po to, by dowiedzieć się od opiekującego się nią lekarza, że podczas próby samobójczej uszkodziła sobie nieodwracalnie  serce i czeka ją około tygodnia życia. 
Dziewczyna spędza pozostały jej czas w szpitalu, poznaje jego pacjentów, a zawarte znajomości pozwalają jej zupełnie inaczej spojrzeć na siebie i swoje życie. 

Muszę przyznać, że mam mieszane uczucia co do tej książki. Temat dotyczący sensu ludzkiego życia wydaje się być bardzo ważny. Wiele miejsca poświęcił też autor rozważaniom na temat szaleństwa i jego odbioru przez tzw. "normalnych" ludzi.  Tylko że rozważania brazylijskiego pisarza nie do końca mnie przekonały. Nie mogłam dopatrzeć się w nich głębszego sensu, miałam wrażenie, że autor ślizga się po powierzchni tematu. Ponadto zarówno sama fabuła jak i zakończenie powieści były przewidywalne. Opowiedziane przez autora historie poszczególnych bohaterów miały  stanowić kolejne etapy wtajemniczenia w sens rozważań na temat ludzkiego życia, jego wartości. Według mnie nie spełniały jednak tej roli dość dobrze. Zabrakło głębszego portretu psychologicznego tych postaci.
Mimo to książkę czytało mi się dobrze. Napisana jest lekkim, prostym językiem, zrozumiałym dla przeciętnego czytelnika. Czyta się ją szybko i nawet z umiarkowanym zaciekawieniem. 
Nie mogę powiedzieć, żeby ta powieść mi się nie spodobała, ale też nie mogę przyznać, że zrobiła na mnie wielki wrażenie. Ot, może trochę lepsze czytadło. A ja przecież czytadła lubię, bo czyta się je najczęściej dość lekko i przyjemnie. Miała ona tę niewątpliwą zaletę jako czytadło, że mimo wszystko po jej lekturze pozostał pewien ślad - przekonanie, że w życiu ważna jest zarówno rutyna codzienności, która może dawać człowiekowi zadowolenie i poczucie bezpieczeństwa, jak i chwile szaleństwa, które pozwalają nam utrzymać nasze zdrowie psychiczne i sprawiają, że z chęcią potem do  rutyny powracamy.
Lektura tej powieści nie zniechęciła mnie całkowicie do twórczości brazylijskiego pisarza. Na pewno przeczytam dwie posiadane przez siebie jego powieści, a czy będę szukała kolejnych - czas pokaże.

Moja ocena 3+/6

Lektura powieści Coelho zaowocowała także zainteresowaniem Lublaną. Przyznam się -  właściwie nic na temat tego miasta nie wiedziałam. Poszperałam wiec troszkę po internecie i dowiedziałam się, że ma ono bogatą historię i ciekawą architekturę. Oto kilka zdjęć z Wikipedii.

Panorama Lublany. W tle widoczny zamek, który przed śmiercią pragnęła obejrzeć Weronika.

Na górnym zdjęciu nabrzeże nad rzeką Lublanicą, na dolnym uniwersytet w Lublanie.

14 komentarzy:

  1. Ja czytałam tę książkę w wieku nastu lat, na fali zachwytu twórczością tego autora, i mam raczej pozytywne wspomnienia. Ciekawe, jak dzisiaj odebrałabym książkę? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Viv:)
    Rzeczywiście często nasz odbiór danej książki jest zależny od wielu czynników - nie tylko naszych preferencji czytelniczych. Może spodziewałam się czegoś lepszego? To nie jest zła powieść tylko mnie po prostu nie zachwyciła. Ale na pewno nie będę odradzała jej przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ją czytałam w tamtym roku i też było to moje pierwsze zetknięcie z tym autorem. Z tego co wyczytałam to on ma taki styl pisania. Mi się jednak bardzo podobała ;) Z pewnością coś jeszcze jego autorstwa przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś przeżyłam fascynację tym autorem. Widzę, że "wędrujesz łańcuszkiem" jak ja - szukam tropów książkowych i mieszkam w lekturze jeszcze długo po przeczytaniu.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie czytałam żadnej powieści Coelho, być może tez zacznę od tej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bujaczek:)
    Ja też jeszcze coś przeczytam. Nie lubię rezygnować po pierwszym spotkaniu z autorem.

    Książkowiec:)
    Chyba coś w tym jest. A co z fascynacją? Trwa nadal czy to już historia?

    Zaczytana-w-chmurach:)
    Myślę, ze warto samemu wyrobić sobie zdanie o książce czy autorze. Opinie innych mogą tylko wskazywać drogę do osobistego spotkania. Życzę więc owocnej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  7. Napisz do Milenki, ona wyjasni :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Od dawien dawna unikam Coelho. Dawałam mu wielokrotnie szanse,ale za każdym razem czułam się oszukana.
    Pseudo-filozoficznie i przekłamanie.
    Nie rozumiem jego fenomenu,chociaż osobie, która przeczytała w swoim życiu niewiele książek może rzeczywiście wydać się inspirującym twórcą :)
    Lublana natomiast przepiękna :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo proszę o komentarz u mnie milenkahaft.blogspot.com/2011/07/rr-kawkowe.html#comments w sprawie kawki :). W razie pytań proszę pisz na maila milenka_19@wp.pl

    Pozdrawiam,
    Milena

    OdpowiedzUsuń
  10. Biedronka:)
    Ja jeszcze dam mu szansę, bo nie lubię kogoś dyskredytować po pierwszym spotkaniu. Dobrze się czytało, ale nie czułam tej głębi, o której niektórzy mówią.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam tego autora dwie, a może trzy książki. W momencie czytania dość mi się podobało, choć w wielki zachwyt nie popadłam. W tej chwili nie potrafię podać dokładnie tytułów, ani treści, dlatego raczej nie wrócę do P.C. Choć jak mawiają nigdy nie mów nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Guciamal:)
    Bo rzeczywiście jak się czyta to nawet dość przyjemnie. Tylko jak się słyszało, że to takie filozoficzne książki, to trochę się człowiek zastanawia: gdzie ta filozofia ? No, może ja "niekumata" jestem? Ale jak już pisałam coś jeszcze poczytam, żeby potem nie było....

    OdpowiedzUsuń
  13. Podobno tak już jest z tym Coelho- albo kochasz, albo nienawidzisz. Sama chętnie skonfrontuję swoje wrażenia, ale obawiam się, że będę bardziej na nie, niż na tak :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kasiu:)
    Też tak słyszałam. Ja się jeszcze nie opowiedziałam. Jak na razie ani kocham, ani nienawidzę. Ogromna szarość.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...