piątek, 11 listopada 2011

Maria Nurowska, Miłośnica

Długo nie pisałam i nawet nie zaglądałam na inne blogi. Zmusiły mnie do tego zupełnie niezależne ode mnie okoliczności. Chciałabym przeprosić wszystkich, których w tym czasie nie odwiedzałam. Postaram się to nadrobić w przyszłym tygodniu - niestety ten weekend będę miała jeszcze zajęty.

Mało miałam też czasu na czytanie. Ale dzięki Włóczykijce udało mi się zapoznać z książką Marii Nurowskiej Miłośnica.
Dawno temu miałam okazję przeczytać chyba dwie pierwsze części cyklu Panny i wdowy i muszę przyznać, że wtedy nie zrobiły one na mnie większego wrażenia.
Zupełnie inaczej jest z Miłośnicą. Jest to jedna z powieści biograficznych napisanych przez panią Nurowską. Poświęcona jest bardzo ciekawej, intrygującej i nietuzinkowej postaci - Krystynie Skarbek.
Krystyna Skarbek miała bardzo szczęśliwe dzieciństwo. Wychowywała się w Trzepnicy, majątku położonym niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. Bardzo kochała swojego ojca hrabiego Jerzego Skarbka dzieląc z nim jego pasje i zamiłowania szczególnie do koni i do Trzepnicy. Mniejszą rolę w jej życiu, zwłaszcza w okresie dzieciństwa i wczesnej młodości,  odegrała matka Stefania Goldfeder wywodząca się z bogatej rodziny żydowskich bankierów. Dopiero po śmierci ojca i opuszczeniu majątku, co było ogromnie traumatycznym przeżyciem dla młodej Krystyny, ich wzajemne relacje znacznie się poprawiły. 


Krystyna dwukrotnie była mężatką chociaż żadnego ze swoich mężów nie darzyła prawdziwym uczuciem. Pierwszym jej mężem był przemysłowiec Karol Gettlich, drugim podróżnik, pisarz i dyplomata Jerzy Giżycki. 
To właśnie z nim przebywała na placówce w Abisynii, kiedy doszła ich wiadomość o wybuchu II wojny światowej.
Małżonkowie wyjechali do Francji, gdzie ich drogi zupełnie się rozeszły (formalnie jednak rozwiedli się dopiero tuż po zakończeniu wojny). 

Krystyna wyjechała do Anglii. Tam zgłosiła się do służby w agencji brytyjskiego wywiadu SOE (Kierownictwo Operacji Specjalnych  - zajmowało się organizowaniem dywersji i wspomaganiem ruchu oporu na okupowanych przez Niemców terenach). W Budapeszcie, dokąd została wysłana z pierwszą swoją misją, spotkała Andrzeja Kowerskiego, z którym połączyło ją wielkie uczucie. I choć ich związek był bardzo burzliwy uczucie to przetrwało aż do śmierci Krystyny w czerwcu 1952 roku (a można pokusić się o twierdzenie, że przetrwało jej śmierć o czym świadczy fakt, że wolą Kowerskiego było, aby po jego śmierci pochowano go w grobie Krystyny na cmentarzu St. Mary's w Kensal Green w Londynie).

Miłośnica nie jest typową powieścią biograficzną. Nurowska zastosowała tu bardzo ciekawy sposób prowadzenia narracji. Uczyniła swoją bohaterką i jednocześnie narratorką postać całkowicie fikcyjną, młodą dziennikarkę Ewę. Straciwszy pracę w trudnych latach stanu wojennego w Polsce Ewa dostaje propozycję zebrania materiałów o agentce brytyjskiego wywiadu, Polce Krystynie Skarbek znanej także jako Christine Granville. Kiedy jej zleceniodawca rezygnuje z usług Ewy dziennikarka nie zaprzestaje poszukiwań. Zafascynowana postacią Krystyny stara się zebrać o niej jak najwięcej informacji docierając do ludzi, którzy ją znali, kochali i szanowali. 
Poszukiwania prowadzone przez Ewę, wycinki z polskich i angielskich czasopism, fragmenty dziennika Krystyny (z którym związana jest pewna ciekawostka) przeplatają się z opowieścią o życiu - bohaterskich wyczynach i miłosnych przygodach pięknej Krystyny.

W powieści Marii Nurowskiej zafascynowała mnie przede wszystkim postać Krystyny Skarbek. Gdzieś, kiedyś, "obiło mi się o uszy" jej nazwisko. Ale to tylko tyle. Teraz okazało się, że była to nieprzeciętna osoba. Niesamowicie odważna można nawet powiedzieć, że aż do przesady. Wydawało się, że nigdy nie czuła strachu. Dlatego też w trudnych sytuacjach nie traciła zimnej krwi i dzięki temu potrafiła wyjść cało z z najgorszych opresji, ratując przy tym także swoich towarzyszy. Podejmowała się często spektakularnych, brawurowych akcji. Wielu ludzi zawdzięcza jej życie. Jednocześnie potrafiła być niesamowicie skromną osobą, traktującą swoje wyczyny jak coś całkiem naturalnego. 

Krystyna była piękną kobietą, choć jej urok nie wynikał wyłącznie z jej zewnętrznego wyglądu, ale także z zachowania, ze specyficznego sposobu traktowania mężczyzn. Mężczyźni, którzy ją znali podkreślali, ze pomimo tego, iż nie przywiązywała większej wagi do stroju i nie malowała się, była bardzo kobieca, emanowała wprost kobiecością. Szybko się "zakochiwała" i równie szybko traciła zainteresowanie dla swego kochanka. Prawdziwe, głębokie uczucie łączyło ją prawdopodobnie tylko z Andrzejem Kowerskim . Można pokusić się o twierdzenie, że był on miłością jej życia. Co nie zmieniało faktu, że ciągle zdradzała go z innymi mężczyznami. 
Wydaje się, że takie podejście do miłości powinno być, i zapewne jest, skazą charakteru bohaterki powieści Nurowskiej. A jednak postać Krystyny nie przestaje fascynować. I co najważniejsze ci zdradzani, oszukiwani i porzucani mężczyźni także byli do końca zafascynowani jej osobą, a niektórzy nadal ją kochali. Jeden z nich nazwał ją Miłośnicą - kobietą kochającą życie we wszystkich jego przejawach. 

Gorąco polecam książkę Marii Nurowskiej. Niech nadal krąży wśród blogowiczów w ramach akcji Włóczykijka i niech nadal postać Krystyny fascynuje kolejnych czytelników. Naprawdę warto poznać bliżej tę nietuzinkową osobę. 

Moja ocena: 6/6


Zdjęcia:

1. Krystyna Skarbek jeszcze jako panna (zdjęcie pochodzi ze strony Histmag)

2. Krystyna i Andrzej Kowerski na Bliskim Wschodzie (zdjęcie ze strony dziennika polskiego w Kanadzie)




12 komentarzy:

  1. Po pierwsze nie przepraszaj, życie to nie tylko blogowanie, choć jest to całkiem przyjemna jego strona. Po drugie teraz ja przeproszę, nie przeczytałam do końca tego wpisu, bo w połowie stwierdziłam, że chcę tę książkę przeczytać, więc do twojej opinii wrócę po lekturze. Spokojnego weekendu, jeśli tu zajrzysz

    OdpowiedzUsuń
  2. Twórczość Nurowskiej mam od dawna w planach i jak widzę po recenzji, będę musiała wkrótce zabrać się za nią:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię Nurowską.Przeczytałam dużo jej książek.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytuję biografii (chyba że muszę), więc nie sięgnę. Mimo ciekawej sylwetki "Miłośnicy"

    OdpowiedzUsuń
  5. Najpierw przepraszam wszystkich za to, że dopiero dziś odpowiadam na Wasze komentarze. Powinnam napisać, że postaram się poprawić, ale nie wiem jak to będzie.

    Guciamal:)
    Myślę, ze rzeczywiście warto przeczytać tę książkę. Chciałabym jeszcze sięgnąć do drugiej biografii Krystyny Skarbek, ale nie wiem nawet czy jest przetłumaczona na język polski.
    Życzę przyjemnej lektury i czekam na wrażenia.

    Kasdandra:)
    Też mam chęć na inne książki tej autorki. Udanego spotkania z twórczością Nurowskiej.

    Cecylia:)
    Ja dopiero zamierzam zapoznać się z jej twórczością.

    I.Bo:)
    Dziękuję i także pozdrawiam.

    Dusia:)
    Nie namawiam, choć ja przeciwnie - lubię czytać biografie i powieści biograficzne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam przed sobą "Wybór Anny" Marii Nurowskiej, także zobaczymy jak ta książka przypadnie mi do gustu. Jeśli spodoba mi się pióro pisarki, to na pewno sięgnę po "Miłośnicę" bo Twoja recenzja bardzo zachęca do przeczytania.


    A jeśli chodzi o książki Cornwella, to można je kupić na stronie Instytutu Wydawniczego Erica :) http://www.strefaksiazki.net/

    OdpowiedzUsuń
  7. Miqaisonfire:)

    Jestem ciekawa Twojej opinii o pisarstwie Nurowskiej. Jak pisałam mnie nie zachwyciły pierwsze jej powieści, a
    Miłośnica" przypadła mi do gustu. Teraz czeka w kolejce następna jej powieść "Nakarmić wilki".

    Dziękuję za informacje dotyczące książek Cornwella. Jak będę miała przypływ gotówki może zakupię, bo mnie bardzo intrygują i pociągają.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam jeszcze Nurowskiej, ale chcę zmienić tę sytuację. Tylko nie wiem jeszcze od jakiego tytułu chcę zacząć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aneto:)
    "Miłośnica" to właściwie moje pierwsze spotkanie z twórczością Nurowskiej. Dlatego trudno jest mi coś poradzić czy podpowiedzieć jakiś tytuł. Moje znajome czytające jej powieści mówią, że każda jest dobra. Ja planuję teraz przeczytać dwie książki "Nakarmić wilki" i "Requiem dla wilka". Zachęciły mnie do nich pozytywne recenzje oraz same wilki - lubię książki, w których występują zwierzęta.
    Pozdrawiam i życzę udanych wyborów i miłej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  10. Powieść, Nurowska czy Krystyna Skarbek? Bo mnie właściwie wszystkie trzy.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...