piątek, 22 kwietnia 2011

A jednak stosiki!

No właśnie! Jednak zdecydowałam się na umieszczenie tego postu. Wczoraj zrobiłam zdjęcie ostatnio nabytych książek i miałam napisać o nich na blogu. Zanim jednak wcieliłam myśl w czyn natrafiłam na pewną dyskusję, właśnie o stosikach. Padły tam takie argumenty, że to chwalenie się nabytkami i że to ma się później nijak do ilości przeczytanych książek.
Muszę przyznać, że zaczęłam się zastanawiać nad tym, co przeczytałam i przykładać to do siebie. No i uczciwie mówiąc po trosze przyznałam dziewczynom rację. Kładłam się spać z postanowieniem nieumieszczania stosików na swoim blogu. Ale.... Jest więc i ale....
Rano zaczęłam się łamać. Rzeczywiście umieszczanie stosików świadczy o tym, że chciałabym podzielić się z innymi radością ze swoich zakupów, no i może przy okazji trochę zabłysnąć. Tylko, że zaczęłam się zastanawiać nad tym ile osób tak naprawdę może o tym przeczytać na moim blogu i doszłam do wniosku, iż stosiki są bardziej dla mnie niż dla innych. Postanowiłam tylko nie umieszczać ich na LC, to rzeczywiście może wyglądać na przechwałki.
Druga sprawa dotyczy tego, czy rzeczywiście wszystko, co kupiłam przeczytam. Z góry wiem, że to trochę potrwa. Czasu mało, a książek wiele. Poza tym korzystam też z Biblioteki Miejskiej oraz pożyczam książki od znajomych (rzadziej) i te muszę czytać w pierwszej kolejności.
Z drugiej jednak strony, jeżeli książki mam na własność to na pewno kiedyś je przeczytam. Więc się nie martwię o przyszłość moich zakupów.
Ostateczna konkluzja - stosiki będą!!!!
I oto pierwszy z nich (wszystko zakupione w kwietniu i jeszcze czekam na jedną paczkę z dwiema pozycjami):

Wymieniam od góry
1. Cathleen Schine, Między nami nowojorczykami (to mój nabytek z ostatniej soboty; weszłam do empiku po książkę dla koleżanki mojej córki - na prezent urodzinowy i nie mogłam się oprzeć historii o psach i nie tylko)
2. Vicki Myron, Bret Witter, Dewey:wielki kot w małym mieście (zobaczyłam recenzje na LC i musiałam to mieć, koniecznie!)
3. Joanne Harris, Czekolada (to przez film z moim ukochanym Jonnym; film jest cudny, jak zobaczyłam, że jest książka, zaraz kupiłam)
4. Bernhard Schlink, Lektor (też widziałam film i wywarł na mnie duże wrażenie)
5. Lynne Griffin, Życie bez Lata (z rekomendacji koleżanki)
6. Kim Edwards, Córka opiekuna wspomnień (to dzięki LC)
7. Jostein Gaarder, Świat Zofii (kiedyś czytałam i bardzo chcę ją mieć i jeszcze raz przeczytać)
8. Carlos Ruiz Zafon, Gra Anioła (już dawno chciałam kupić)
9,10,11. Stieg Larsson, Millenium T1. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, T2. Kobieta, która igrała z ogniem, T3. Zamek z piasku, który runął (Na to polowałam długo - ze względu na cenę - udało mi się kupić całość za 78 złotych - chyba całkiem nieźle.)
Niestety zanim zacznę czytać nowe książki muszę skończyć wszystkie pożyczone. Ale i tak się cieszę na czytelniczą ucztę. Chyba zacznę od Dewey'a.

Na zakończenie postu trochę wielkopiątkowych klimatów. Byłam dzisiaj na drodze krzyżowej - ostatniej w tym roku - oraz na adoracji krzyża. Bardzo lubię  to nabożeństwo. A tera słucham mojej ulubionej Via Dolorosa




8 komentarzy:

  1. Ja, szczerze mówiąc, nie widzę żadnego powodu, dla którego nie należałoby wrzucać na blogu stosików... Dla mnie przyjemne jest samo oglądanie książek, a jak jeszcze mogę przeczytać dlaczego ktoś takie właśnie wybrał, to już jestem w pełni usatysfakcjonowana. :)

    Ciekawa jestem Twoich wrażeń z "Między nami nowojorczykami".

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego ktoś miałby mieć coś przeciwko stosikom!? Ehhh ta Polska... Na wszystko tylko by narzekali (w sumie ja teraz też narzekam... brzydko, brzydko :P)
    Ja staram się czytać wszystkie książki z biblioteki a z własnej to wiadomo- jak jest czas to coś tam podczytuję. Akurat ostatnio jest tak, że czytam z własnych zbiorów a ze stosika bibliotecznego- prawie nic!

    A co do stosiku- gratuluję i życzę przyjemnej lektury!
    "Grę anioła" czytałam, ale nie za bardzo przypadła mi do gustu. Za to właśnie czytam "Cień wiatru" i mi się podoba.
    Trylogii Larssona gratuluję i to w takiej cenie! Ja za swoją w twardej okładce wybuliłam +/- 150 zł! W sumie wtedy o tym nie myślałam, bo kupowałam po jednej... :P A czytałaś już? Mnie się podobała na tyle, że pierwszy tom przeczytałam własny a po drugi pobiegłam do biblioteki nie mogąc się doczekać zakupów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja osobiście też nie mam nic przeciwko stosikom i cieszę się, że są osoby, które myślą podobnie.

    Ysabell
    Jak przeczytam tę książkę na pewno podzielę się swoimi wrażeniami na blogu. Problem polega jednak na tym, że nie wiem kiedy do niej zajrzę, mam z sporą kolejkę do przeczytania, do tego część pożyczonych.

    zaczytana-w-chmurach
    Czytałam "Cień wiatru" jakiś czas temu (coś koło roku) i bardzo mi się podobała ta powieść. Potem przeczytałam "Marinę" a całkiem niedawno "Księcia mgły", ale obie już nie z tak wielkim zainteresowaniem. A o "Grze anioła" marzyłam już od dawna.
    Co do Larssena to mam nadzieję, że mi się spodoba.
    Życzę wszystkim cudownej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam wychodzę z założenia, że każdy ma prawo pokazywać na swoim blogu tyle książkowych zdobyczy ile mu się żywnie podoba. A to kiedy ktoś te książki przeczyta to już jego indywidualna sprawa. Zresztą, który mól książkowy nie ma swoich zachomikowanych zapasów... Dlatego nie miej oporów przed prezentowaniem swoich stosików, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Osobiście bardzo lubię oglądać stosiki książkowe i nie wiem, co w tym złego. Więc bez obaw, pokazuj swoje nabytki w dalszym ciągu:))

    Życzę Ci miłej lektury!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za te słowa. Zresztą i tak podjęłam decyzję, że stosiki będą.

    Też życzę wszystkim miłej lektury waszych stosikowych zdobyczy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też swego czasu trafiłam na tekst na temat stosików, kto wie może nawet przeczytałyśmy to samo. Zeźliłam się podczas czytania, bo był ten tekst bardzo oceniający. Ja się lubię dzielić moją radością, czy to z książek upolowanych w bibliotece (to częściej), czy też zakupionych (to rzadziej niestety) i nie rozumiem zarzutu, że to tylko przechwałki. A już rozliczanie blogowicza ile ze stosiku książek przeczytał jest nawet trochę bezczelne. Każdy ma prawo w swoim blogu umieszczać co chcę i tym samym zaspokajać jakieś swoje potrzeby.Ja mam taką ułomność, że nie czytam książek należących do mnie. Także nowo zakupiony stosik może być nie przeczytany przez lata nawet, bom uzależniona od biblioteki:)) I co z tego?:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Papryczka:)
    Ten post napisałam pod wpływem chwili. Dopiero zaczynałam pisać i w pierwszym odruchu przyznałam rację, tym co krytykowali stosiki. Ale dzisiaj już myślę inaczej. Lubię oglądać czyjeś stosiki i cieszyć się ich radością. Czasem trochę pozazdroszczę, bo sama chciałabym taką książkę mieć.
    Ja ostatnio dość dużo kupuję. Korzystam z tego,że mam troszkę gotówki, a nie zawsze taki stan długo się utrzymuje. Systematycznie uczęszczam też do biblioteki. Dlatego mam zaległości w czytaniu swoich książek, bo najpierw trzeba te, co są pożyczone.
    Więc rozumiem też Twoje uzależnienie od biblioteki.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...