czwartek, 5 maja 2011

David Baldacci, Kolekcjonerzy tajemnic


I znów sięgnęłam po sensację. Ostatnio często mi się to zdarza. Tym razem była to trzecia już z kolei czytana przeze mnie powieść Davida Baldacci'ego -  Kolekcjonerzy tajemnic.
Ponownie spotykamy się z sympatycznymi i dość ekscentrycznymi członkami Klubu Wielbłądów: Oliverem Stonem i trójką jego przyjaciół. Zostają oni wplątani w tajemnicze wydarzenia związane z dwoma morderstwami, z których jedno, mające miejsce w Bibliotece Kongresu (miejscu pracy Caleba Shaw'a), początkowo wcale na morderstwo nie wygląda.
Jednak zanim czytelnik będzie mógł skoncentrować się na losach czwórki przyjaciół, zostaje przeniesiony w zupełnie inne miejsce i spotyka nowych bohaterów, którzy na pierwszy rzut oka nie mają nic wspólnego z członkami klubu. Poznajemy więc Annabelle Conroy, piękną, tajemniczą i uzdolnioną oszustkę, która postanawia zemścić się na człowieku, który .... (nie będę jednak zdradzać przebiegu akcji).
Dopiero mniej więcej w połowie powieści, w wyniku dziwnych splotów okoliczności, krzyżują się drogi Annabelli i członków Klubu Wielbłądów. 
Od tego momentu akcja nabiera tempa, stając się ciekawszą i trzymającą czytelnika w napięciu. Teraz trudno oderwać się od książki. Pojawiają się kolejne komplikacje, a nasi bohaterowie nie mogą ustrzec się od błędów. Zdarzają się chwile, że błądzą w ciemnościach nie mogąc trafić na właściwy trop. Jednak jak zawsze sprawiedliwość zwycięża, a źli zostają ukarani.
Powieść czyta się dobrze. Jest napisana lekkim, przystępnym dla każdego stylem. Akcja jest prowadzona sprawnie, toczy się wartko, czasami autor zaskakuje nas niespodziewanymi jej zwrotami, chociaż czytelnik od samego początku zna tych "złych" i domyśla się końca. 
Dużym plusem powieści są dla mnie bohaterowie czyli przede wszystkim członkowie Klubu Wielbłądów oraz wzbudzająca od samego początku sympatię - Annabelle Conroy. To właśnie jej postać nadaje powieści pewnego smaczku i pikanterii. Swoją tajemniczością i pomysłowością nie odbiega ona znacznie od Olivera i jego przyjaciół. Szczególnie dużo wspólnego łączy ją właśnie z Oliverem.
Jednym słowem jest to dobra powieść sensacyjna, lecz według mnie troszkę słabsza niż czytane przeze mnie wcześniej trillery: Klub Wielbłądów czy Krytyczny moment.

Moja ocena 4/6

1 komentarz:

  1. A ja jeszcze nic jego nie czytałam, będę musiała to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...