Gdzie można spotkać pikietującą Joannę d'Arc albo pijących razem herbatkę Juliusza Cezara i Elvisa Presley'a? Oczywiście w piekle. W piekle w zręczny sposób wykreowanym przez panią Katarzynę Berenikę Miszczuk.
Tytułowa diablica to Wiktoria Biankowska, młoda urocza dziewczyna, która w nieoczekiwany sposób została pozbawiona życia, a targ o jej duszę wygrał przystojny i podstępny diabeł Azazel. To on również zadecydował, że Wiktoria nie będzie przeciętną mieszkanką piekła czyli Niższej Arkadii, a zostanie właśnie diablicą. A to wiązało się z nadaniem dziewczynie mocy. Mocy, której Wiktoria nauczyła się szybko używać na swoją korzyść. W czym zresztą pomogła jej jedyna do tej pory diablica - Kleopatra. Tak, tak, mowa tu o najbardziej znanej w historii Egiptu Kleopatrze, żonie Cezara i Marka Antoniusza. To właśnie Kleopatra uświadomiła nowej diablicy, że może ona wracać na ziemię. Co zresztą Wiktoria skwapliwie wykorzystywała.
A na ziemię oprócz jej kochanego brata Marka, który troszczył się o nią w zastępstwie rodziców, "ciągnął" Wiktorię jeszcze jeden mężczyzna - Piotruś, w którym była zakochana "na śmierć i życie". Żeby nadać lekkiej pikanterii romansowemu wątkowi autorka wprowadziła postać szalenie przystojnego i równie szalenie sympatycznego diabła Beletha zauroczonego (aby nie powiedzieć - zakochanego) Wiktorią.
Tyle na temat treści. Nie chcę bowiem zdradzać szczegółów fabuły. A działo się dużo, a nawet bardzo dużo.
Ja, diablica to moja pierwsza włóczykijkowa powieść. Nie oczekiwałam literatury wysokiego lotu, raczej nastawiałam się na książkę przy której można świetnie się bawić i dobrze odpocząć. I taką książkę właśnie dostałam. Za co ją cenię? Za dowcip, taki lekki, często nieuchwytny, ale widoczny w przedstawianiu postaci, w dialogach, w pewnych sytuacjach. Czytając tę powieść nie zanosiłam się ze śmiechu, a jednak często się uśmiechałam, gdyż wprawiała mnie ona w dobry nastrój. Raz czy drugi poczułam pewien zgrzyt w tym dowcipie, ale ostatecznie wybaczyłam to autorce.
Podobały mi się także kreacje głównych bohaterów. Moją największą sympatią cieszyli się oczywiście Beleth i Wiktoria (właśnie w tej kolejności) no i oczywiście Behemot (jakże by inaczej). Nie mogę także pominąć drugiej ciekawej pary czyli Kleopatry i Azazela, choć ten drugi może irytować swoją pychą i megalomanią. Niestety nie udało mi się polubić ukochanego Wiktorii - Piotrusia. Szczerze mówiąc nie wiem co tak naprawdę ona w nim widziała. Dla mnie to całkowicie bezbarwna postać. Do dziś nie rozgryzłam czy jest to zamierzony zabieg autorki czy może coś jej po prostu nie wyszło. Mam nadzieję, że okaże się to w kolejnej części. Myślę, że takowa będzie, bo sugeruje to zakończenie powieści.
Podsumowując: książka mi się podobała jako sympatyczne czytadło na wakacje (i nie tylko); taki trochę odstresowacz, trochę umilacz naszej szarej codzienności. Według mnie autorka cel osiągnęła - zapewniła czytelnikowi dobrą rozrywkę. Zdecydowanie wolę tę powieść od Zmierzchu Stephenie Meyer. Być może ze względu na nasze polskie realia, a może po prostu dlatego, że naszej kulturze bliższe są diabły niż wampiry. A może jest lepiej napisana?
Choć pisałam, że to czytadło, ale dobre czytadło według mnie,więc może ocena będzie trochę zawyżona, ale daję tej powieści 4/5.
Powieść pani Katarzyny Bereniki Miszczuk przeczytałam dzięki akcji "Włóczykijka" oraz uprzejmości wydawnictwa W.A.B.
Ps. Świetna okładka. Doskonały pomysł na ten "diabelski" błysk w oku. Niestety nie tak wyobrażałam sobie Seksownego Diabła (mimo to nadal go lubię).
Mimo pozytywnych recenzji, które ta książka zbiera, jakoś nie mam ochoty na przeczytanie jej. Tematyka nie w moim guście. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną i bardzo mi się podobała:)). Podobnie też było z niedawno przeczytaną drugą częścią "Ja, anielica" (premiera 28.09). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńCałkowicie mnie zachęciłaś! Świetna recenzja! Z chęcią książkę przeczytam - zwłaszcza , że mam ochotę na odrobinę rozrywki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nie znam, nie czytałam, nie wykluczam. Treść nie wydaje mi się pociągająca, choć twoja ocena sugeruje, że coś w tej książce jest, co czyni ją wartą przeczytania. Jako wielbicielka (melomanka) upiorów, wampirów, diabłów chętnie przeczytałabym coś "strawnego" na temat tych swarccharakterów.
OdpowiedzUsuńJuż mam ją na liście. Teraz wychodzi druga część, więc czym prędzej muszę się zabrać za pierwszą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Po tylu pozytywnych opiniach mam ją na liście, a każda kolejna recenzja tylko coraz bardziej wzmacnia moje zainteresowanie tą książką ;)
OdpowiedzUsuńKsiażke mam na liście do przeczytania, nie moge się doczkać kiedy będę ją miała w swoich łapkach :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Dosiak:)
OdpowiedzUsuńNie namawiam. Nic nie stracisz jeśli jej nie przeczytasz.
Kasandra_85:)
Z chęcią przeczytam część drugą. Może też będzie jedną z Włóczykijek. Na to liczę, bo kupować nie zamierzam.
Kasieńka:)
Z takim nastawieniem polecam. Jeśli myślisz o literaturze z wyższej półki to możesz się na niej zawieść.
Guciamal:)
Myślę, że nie stracisz wiele jak nie przeczytasz. Ja się na nią skusiłam wyłącznie dzięki Włóczykijce. Myślę, że jest wiele lepszych książek o tej tematyce. A to coś w niej to ta odrobina rozrywki jakiej dostarcza oraz humor zabarwiony lekko sarkazmem. Ja ją porównywałam do "Zmierzchu" i pewnie dlatego też ocena wypadła trochę lepiej.
Maruda007:)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłej lektury.
Zaczytana-w-chmurach:)
Pozostaje mi tylko życzyć, byś jak najszybciej przekonała się czy ją było przeczytać.
Tristezza:)
Cóż mogę powiedzieć? Oby to się stało jak najszybciej. I życzę wspaniałych wrażeń z lektury.
z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBędzie kontynuacja: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/95023/ja-anielica.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki ;)