środa, 7 września 2011

Józef Ignacy Kraszewski, Brühl. Powieść historyczna z XVIII wieku.


"Jest to szatan w ludzkim ciele, ale szatan, który krzyżem leżąc, się modli, a jutro nieprzyjaciela zgniecie jak muchę i nie będzie miał zgryzoty najmniejszej. Przy tym słodki, miły i ujmujący do najwyższego stopnia." (strona 103)

Takimi słowami charakteryzuje Henryka  Brühla, tytułowego bohatera powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego, padre Guarini - jezuita, spowiednik Augusta III i jego żony, poplecznik Brühla wykorzystujący go  do swoich celów.



Brühl należy do tych powieści historycznych Kraszewskiego, których bohaterami są autentyczne postacie historyczne. Akcja powieści obejmuje czasy saskie. W naszej polskiej historiografii oceniane są one dość krytycznie. Jest to okres panowania w Polsce dwóch królów z dynastii Wettynów: Augusta II Mocnego i jego syna Augusta III Sasa, którzy jednocześnie byli elektorami saskimi.
Głównym bohaterem swojej powieści uczynił Kraszewski Henryka Brühla, pierwszego ministra Saksonii i faworyta Augusta III. Przedstawia on początki kariery tego potężnego później człowieka, niepodzielnie rządzącego Saksonią, mającego nieograniczony wpływ na króla. 
Brühla poznajemy jako tzw. srebrnego pazia na dworze ówczesnego króla Polski  Augusta II. Widzimy jak umiejętnie potrafił się wkraść w łaski swego pana, stać się niezastąpionym. Po śmierci Augusta II Brühl postanawia zdobyć podobną pozycję na dworze jego syna Fryderyka Augusta II, elektora Saksonii i późniejszego króla Polski - Augusta III. Tu napotyka jednak na przeszkodę w postaci hrabiego Aleksandra Józefa Sułkowskiego, który od wczesnych lat młodości towarzyszył następcy tronu (uważa się, że Sułkowski był naturalnym synem Augusta II). Był jego powiernikiem i przyjacielem. Po przejęciu władzy August III mianował Sułkowskiego pierwszym ministrem. I to  z tym nieodłącznym towarzyszem nowego króla zamierzał zmierzyć się faworyt zmarłego Augusta II. Musiał mu stawić czoła, by osiągnąć swój cel. A była nim władza i pieniądze. 
 
Kraszewski w mistrzowski sposób opisuje właśnie tę walkę pomiędzy dwoma faworytami, walkę nierówną, gdyż Sułkowski nie zdaje sobie sprawy z misternie snutej intrygi dworskiej, w której pierwsze skrzypce gra były faworyt Augusta II - Henryk Brühl.
Mimo, że w powieści nie znajdziemy opisów bitew czy pojedynków, mimo, że nie ma w niej błyskawicznych zwrotów akcji, czyta się ją z zapartym tchem niczym najlepszą powieść sensacyjną. Kraszewski bowiem umiejętnie wprowadza nas w świat dworskich intryg, świat, w którym nie liczą się przyjaźnie, w którym nigdy nie wie się kto jest  wrogiem, a kto przyjacielem, gdzie nikomu nie można ufać, gdzie jest się zdanym tylko na siebie. Jest to świat, w którym przetrwa najsilniejszy, najtwardszy, najbardziej bezwzględny, ten, dla którego liczy się tylko dobro własne. A wszystko to jest ukryte pod maską fałszywej życzliwości, przyjaźni i troski.
Towarzyszy temu atmosfera wiecznej zabawy, szaleństwa, a nawet rozpusty. Właściwie nikt, kto się unurza w tym świecie nie pozostaje czysty. Taką cenę płaci się za pozycję, majątek, władzę. Nikt nie walczy z otwartą przyłbicą, bo żeby odnieść sukces trzeba być przebiegłym, chytrym i fałszywym jak lis.

Takim lisem jest niewątpliwie Brühl. Ten młody, przystojny mężczyzna od samego początku nie wzbudzał mojej sympatii. Tym co najbardziej mnie od niego odpychało była jego obłuda. Potrafił on stworzyć pozory człowieka nie dbającego o swoją pozycję, oddanego swojemu panu, przyjaznego wszystkim. Jednocześnie pod tą fasadą niefrasobliwości krył się podstępny intrygant, człowiek dążący do celu bez względu na koszty, nie liczący się z drugim człowiekiem. I właśnie to, że Kraszewski potrafił wykreować tak odrażającą postać uważam za dowód jego mistrzostwa i wielkości. Brühl bowiem to postać wzbudzająca szeroką gamę emocji, wielobarwna, pełnokrwista. To postać, która dystansuje innych bohaterów tej powieści, a przecież i oni zostali po mistrzowsku odmalowani przez autora. Przed oczami czytelnika przesuwa się galeria barwnych postaci: Augusta II, Augusta III, jego żony Marii Józefy, hrabiego Sułkowskiego, Franciszki Kolowrath - żony Brühla, Fryderyki Moszyńskiej - kochanki Brühla i nieślubnej córki Augusta II, padre Guariniego - jezuity i sprzymierzeńca Brühla oraz wielu innych. 

W tej powieści Kraszewski jest minimalistą, ale minimalistą w dobrym tego słowa znaczeniu. Nie rozbudowuje zbytnio akcji, nie bombarduje też czytelnika natłokiem historycznych wydarzeń ograniczając się do niezbędnego minimum. Ważniejsze jest bowiem w powieści ukazanie obyczajowości czasów saskich, wszystkich niuansów życia dworskiego. 
Wszystko to sprawia, że czytając tę książkę przenosimy się w te odległe dla nas czasy, z zapartym tchem śledzimy losy bohaterów, irytujemy się, złościmy. I zastanawiamy jak potoczyła by się nasza historia gdyby ....

Moja ocena: 5+/6

Zdjęcia (oprócz okładki książki) pochodzą z Wikipedii.

1. August II Mocny - elektor saski i król polski w latach 1697-1733
2. August III Sas - elektor saski i król polski w latach 1733-1763
3. Henryk von Brühl - premier- minister i faworyt Augusta III
4. Aleksander Józef Sułkowski - hrabia, potem książę, pierwszy minister i faworyt Augusta III w latach 1733-1738.

6 komentarzy:

  1. Ale mnie zaciekawiłaś! Ja pewnie do JIKa sięgnę dopiero późną jesienią-zimą, bo wtedy powinnam mieć dostęp do kilku jego książek - na pewno poszukam tego Bruhla :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem właśnie w trakcie lektury. Powiem szczerze, że przeżywam małe rozczarowanie... Hrabina Cosel wywarła na mnie wielkie wrażenie. Powieść przyjemnie się czyta, akcja toczy się wartko, na prawdę miła lektura. Oceniłam na 6kę. A "Bruhl" który jest niejako kontynuacją "Hrabiny..." jest jakiś taki mało ciekawy...Książkę dokończę, bo taki mam zwyczaj, ale strasznie się z nią męczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie zainteresowałaś i chętnie sięgnę, ale za rok. Teraz do wyzwania wyszukuję nieczytanych jeszcze książek. Ja szukam albo w bibliotece, albo w internetowej bibliotece :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Viv:)
    Cieszę się, że zaciekawiła Cię ta książka. Myślę, iż warto ją przeczytać.

    Sardegna:)
    Nie czytałam "Hrabiny Cosel" więc nie mam porównania. Być może miałabym podobne zdanie. Mnie się "Brul" bardzo podobał. Na pewno przeczytam też inne powieści historyczne z tego okresu czyli XVIII wieku.

    Guciamal:)
    Widzę, że złapałaś bakcyla pod tak ujmującą nazwą "Kraszewski". Nie mam jeszcze na koncie tyle przeczytanych jego powieści co Ty, ale coraz bardziej zaczyna mi się jego twórczość podobać. Życzę miłych bibliotecznych łowów.

    OdpowiedzUsuń
  5. W tej powieści Kraszewski mistrzowsko osnuł akcję wokół Brula. Czytałam ją jakiś czas temu i masz rację Balbino czyta się ją znakomicie. Prawdę mówiąc lepiej niż Hrabinę Cosel.

    OdpowiedzUsuń
  6. Monika:)
    Mnie się ją także dobrze czytało. Nie znam "Hrabiny Cosel" nie mogę więc porównać.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...