"Albo Dary były nie dość dobre, albo ludzie nie rozumieli, dlaczego zostali wybrani, by je otrzymać."
Takim Darem dla Ewy i Adama była mała Myszka. Kiedy na świat przyszła długo wyczekiwana córka ani Ewa, ani Adam nie rozumieli dlaczego to właśnie oni zostali wybrani, by otrzymać taki Dar. A droga do tego zrozumienia była długa i wyboista, ale u jej kresu czekało szczęśliwe zakończenie - ZROZUMIENIE.
Zacznijmy jednak od początku. Ewa i Adam byli szczęśliwym małżeństwem. Oboje ciężko pracowali, by osiągnąć spełnienie i sukces zawodowy. Ich życie było starannie zaplanowane. Najpierw praca i zabezpieczenie bytu rodziny, potem budowa wymarzonego domu i na koniec poczęcie i urodzenie cudownego, wymarzonego dziecka (najlepiej chłopca, ale dziewczynka w ostateczności też mogłaby być). Dziecko miało być najpiękniejsze, ale przede wszystkim najmądrzejsze, zdolne, utalentowane. Zanim się narodziło rodzice wszystko sobie zaplanowali: do jakiego pójdzie przedszkola, do jakiej szkoły, na jakie dodatkowe zajęcia będzie uczęszczać. Dla długo oczekiwanego dziecka wszystko miało być jak najlepsze. Miało być więc spełnieniem marzeń rodziców, miało być darem.
A kiedy ten Dar pojawił się w ich życiu okazało się, że wszystko jest nie tak jak sobie zaplanowali. Córeczka nie była taka jak sobie wymarzyli, była inna, z ich punktu widzenia - gorsza.Początkowo oboje chcieli ten Dar odrzucić, nie rozumieli, dlaczego to właśnie oni zostali tak przez Pana obdarowani . Jednak Ewa postanawia zatrzymać córkę.
W taki sposób Myszka pojawia się w ich pięknym, nowym domu.Tak też rozpoczyna się dla Ewy i Adama długa droga prowadząca do zrozumienia, że Myszka jest dla nich prawdziwym Darem, Darem, który odmieni całe ich dotychczasowe życie. I choć każde z nich dochodzi do tej wiedzy inną drogą, jest coś, co je łączy. Obie drogi wymagają wielkiego poświęcenia, obie prowadzą przez cierpienie, trud, zaparcie się samego siebie. Jednak nagrodą za ich pokonanie jest właśnie owo zrozumienie, a zrozumienie w tym wypadku to nie tylko całkowite przyjęcie i zaakceptowanie Myszki, ale przede wszystkim poznanie i przyjęcie prawdziwej Miłości.
Powieść Doroty Terakowskiej każe się nam zatrzymać i spojrzeć na życie z innej perspektywy. W książce tej padają ważkie pytania dotyczące etyki, moralności, naszego człowieczeństwa.
Adam, którego pragnieniem było mieć idealne genetycznie dziecko, dziecko "na życzenie" obdarzone wybranymi przez rodziców cechami, patrząc na swoją jakże nie idealną Myszkę zastanawiał się "Czy świat powinien być pełen ludzi doskonałych genetycznie, czy ludzi szczęśliwych? Czy doskonałe geny dają szczęście?". (strona 128)
A właśnie Myszka była szczęśliwa. To ona jest Darem, Darem nie tylko dla swoich rodziców, ale także dla nas czytających tę powieść. Mimo swojego ograniczenia, mimo skorupy jaką jest dla jej Duszy jej własne ciało Myszka uczy nas Miłości, cierpliwości, zaufania, uczciwości - uczy nas jak być Człowiekiem. Oczywiście poznajemy wygląd zewnętrzny Myszki, widzimy jej wielkie ograniczenia, jej niemoc, niezdarność, ale najważniejsze jest jednak to, że dzięki wspaniałym opisom autorki jesteśmy w stanie poznać tę Myszkę, która ukryta jest wewnątrz tego niezdarnego ciała. I ta Myszka jest piękna, wrażliwa, swobodna, mądra, czuła. Umie robić to, czego na zewnątrz nie potrafi, nie jest w stanie. Ta Myszka rozmawia z Nim, pomaga Mu tworzyć świat, mówi Mu co jest dobre, chroni przed popełnieniem błędów. Ma jednak świadomość tego, że nikt nie zna jej wnętrza, nie wie jaka jest na prawdę. Wtedy słyszy odpowiedź: "W każdym człowieku powinno być coś, o czym wie tylko on sam. Człowiek bez choćby jednej tajemnicy jest jak orzech, z którego po rozłupaniu zostanie sama skorupa. Ludzie za często dbają tylko o skorupę. Masz szczęście, że jesteś inna" (strona 207).
Temat, który porusza Dorota Terakowska nie jest mi obcy, ale po raz pierwszy spotkałam się z taką piękną, poetycką interpretacją wewnętrznego świata ludzi, których nazywa się Darem Pana. Tę łączność z Panem było widać wyraźnie wtedy, kiedy mogliśmy zajrzeć do wnętrza "skorupy" jaką było niezdarne, ociężałe ciało Myszki. Autorka posłużyła się tu analogią biblijną; nawiązała do pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju, w których opisane jest stworzenia świata. Myszka była świadkiem aktu stwórczego, jednocześnie współkreatorem tworzonego świata. Świata, w którym czuła się prawdziwie wolna, prawdziwie kochana i potrzebna.
Z wielkim wzruszeniem śledziłam losy Myszki, jednocześnie nie było mi obce pytanie: Jak ja postąpiłabym na miejscu jej rodziców? Czy zdałabym egzamin z dojrzałości i miłości? Czy potrafiłabym w Niej dojrzeć tę prawdziwą wolną, niczym nie skrępowaną Myszkę?
Trudno jest mi ocenić powieść Doroty Terakowskiej. W moim odczuciu treść, ważkość poruszanych tematów, zdominowała formę. Nie potrafię obiektywnie ocenić warsztatu pisarskiego autorki. Chłonęłam każde słowo nie zastanawiając się nad jego formą czy poprawnością lub zasadnością użycia, ale nad znaczeniem, jakie ze sobą niesie.
Oceniam tę powieść bardzo wysoko i zachęcam gorąco do jej lektury. (Oczywiście zdaję sobie sprawę z wielkiego subiektywizmu mojej oceny, ale robię to z pełną świadomością).
Czytałam tę książkę jakiś czas temu i również wywarła na mnie ogromne wrażenie. Forma tutaj nie miała znaczenia.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś tę autorkę i bardzo mi się podobały jej książki. Tej jednakowoż nie czytałam, choć kilka osób mi ją zachwalało. Chyba pora nadrobić zaległości
OdpowiedzUsuńZaraz po "Ono" sięgnęłam po tę książkę, ale tak była ona dla mnie przytłaczająca, że nie dałam rady niestety jej skończyć.
OdpowiedzUsuńKsiążka oscyluje wokół trudnego tematu, więc koniecznie muszę przeczytać. Mam ją w planach od jakiegoś czasu, ale do tej pory jakoś się nie złożyło... Trzeba będzie to zmienić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
M:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w tej książce właśnie treść jest najważniejsza.
Alannada:)
Zdecydowanie tak. Nie znam innych jej książek wiec nie umiem powiedzieć czy "Poczwarka" odbiega od nich poziomem.
Sylvia:)
Ja odebrałam tę książkę raczej pozytywnie. Temat trudny, ale czułam w niej pewne przesłanie nadziei. Nie przygnębiła mnie, lecz wzruszyła.
Kasandra_85:)
To życzę, aby Ci się udało zrealizować te plany.
Już czeka grzecznie na półce ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Terakowską ;)
Książke czytałam kilka lat temu, rzeczywiście dotyka niezwykle trudnego i delikatnego tematu jakim jest osoba niepełnosprawna w rodzinie. Książka jest piękna i mądra, każdy powinien ją przeczytać, bo uczy akceptacji i tolerancji dla słabszych od nas pełnosprawnych.
OdpowiedzUsuńJa też już czytałam "Poczwarkę" i wywarła na mnie równie duże wrażenie. Od tej powieści zaczęła się moja przygoda z Terakowską i do dzisiaj bardzo ją cenię :)
OdpowiedzUsuńBujaczek:)
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć, bo ja właśnie postanowiłam bliżej przyjrzeć się tej autorce.
Aneta:)
Podzielam Twoje zdanie. To nie tylko piękna i wzruszająca, ale także bardzo mądra książka.
Rajzarogiem:)
To dobra wróżba dla mnie na przyszłość. Ja też właśnie zaczęłam od "Poczwarki"
Ta książka to w Polsce przełom. Zmieniła podejście wielu ludzi do zespołu Downa. Polecam do przeczytania "Celę" Sobolewskiej. Ta książka to autentyczna opowieść rodziców o córce z Downem. Z tą różnicą, ze Cela (tak się dziewczynka nazywa) ma lekką odmianę tej choroby, więc nie jest zamkniętą w swoim świecie Myszką.
OdpowiedzUsuńCzytanka:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za podpowiedź. Postaram się przeczytać tę książkę.
Ta recenzja sprawiła, że moją listę książek do przeczytania przelewam na papier. Do tej pory miałam ją w głowie, a jak wiadomo, przy natłoku różnych spraw do załatwienia lista ta mi się dewaluowała i pewne pozycje umykały z pamięci. Dziś wracam do ostatnich wpisów na moich ulubionych blogach i tworzę LISTĘ KSIĄŻEK do przeczytania. A Poczwarkę wpisuję na poz. pierwszą, bo to dzięki twojej recenzji projekt mi się zmaterializował. Pozdrawiam guciamal
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja pięknej książki! Już od dawna zabieram się za panią Terakowską a Twoje słowa utwierdziły mnie w przekonaniu, że warto poświęcić jej czas :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie
Guciamal:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tą swoją pisaniną przyczyniłam się do podjęcia przez Ciebie takiej decyzji. Ja już jakiś czas temu stworzyłam sobie taką listę, bo rzeczywiście trudno spamiętać wszystkie książki, na które zwróciło się uwagę przy przeglądaniu blogów. Życzę powodzenia w realizacji czytelniczych planów. Wiem jak to jest - planów wiele, a czasu mało.
Ala:)
Rzeczywiście warto poznać bliżej twórczość pani Terakowskiej. Ja mam teraz ochotę na książkę "Tam gdzie spadają anioły". Właśnie dziś rozmawiałam z kimś, kto gorąco polecał mi powieści Terakowskiej, także te pisane dla dzieci i młodzieży.